czwartek, 9 stycznia 2014

Kochane dziatki :: Błyszczącej gałeczki nie dotykać



Jaką miała Cesia nauczkę

Była raz sobie mała Cesia. Cesia nie umiała jeszcze dobrze chodzić i prowadzono ją za rączkę.

Czasem chodziła i sama, jak nikogo nie było. Wtedy ostróżnie opierała się to o ścianę, to o krzesło i pomału postępowała. Pewnego razu zachciało się jej tak pochodzić bez podpory. Wstała za pomocą krzesła i doszła sama aż do pieca. Przy piecu były drzwiczki z błyszczącą gałeczką. Cesia wyciągnęła rączkę i schwyciła za świecącą gałeczkę. W piecu tylko co napalono i drzwiczki z gałeczką były bardzo gorące. Cesia więc oparzyła sobie rączkę. Biedaczka zaczęła mocno płakać, krzyczeć. Przyszła matusia, wzięła Cesię na ręce, obłożyła rączkę watą. Później zaczęła jej opowiadać bajeczki bardzo ciekawe i śmieszne. Cesia zaczęła się śmiać i zapomniała, że rączka bolała. Drugiego dnia na sparzonej rączce wyskoczyły dwa pęcherze białe. Długo jeszcze bolała rączka Cesię, nareszcie pęcherze pękły i rączka powoli się zagoiła. A Cesia na zawsze zapamiętała, że drzwiczek od pieca dotykać nie można.

Dzwonek, Gazetka dla dzieci (Dodatek do pisma Katolik), 1897, R. 4, nr 2.


***

Hm, ciekawe, gdzie była matusia, kiedy ledwo chodząca mała Cesia wybrała się na wycieczkę ku błyszczącej gałeczce? 



::: Facebook | Twitter | Google+ :::