Podróż w trumnie do Ameryki. Okrętem "President Harding" do Nowego Jorku z Polski przyjechał Jan Zacharek, którego po raz trzeci zatrzymano na Ellis Island i skazano na odesłanie z powrotem. Dotychczas nie stwierdzono w jaki sposób Zacharek dostał się na okręt. Służba okrętowa prawdopodobnie pomagała mu w tem. Rzecz ma się tak. W oddziale pakunkowym znajdowała się trumna, która miała zawierać zwłoki przeznaczone do Stanów Zjednoczonych bez dokładnego adresu. Zarządca oddziału pakunkowego okrętu "President Harding" zarządził otwarcie trumny. Przekonano się, że była próżna i bardzo wygodnie urządzona, zawierała bowiem mały magazyn artykułów spożywczych i naczynie z wodą do picia. Kapitan zarządził śledztwo, które wykazało, że Jan Zacharek podróżował trzecią klasą, bez karty i paszportu. Przez dwa dni leżał w trumnie a trzeciego dnia wylazł z ukrycia, pomagał kucharzom i palaczom i... żył. W Nowym Jorku oddano go urzędnikom imigracyjnym którzy odstawili go na Ellis Island, skąd zostanie deportowany do Polski. Zacharek już trzy razy próbował szczęścia.
Dziennik Śląska Cieszyńskiego, nr 23, 28.03.1923, źródło: FBC.
***
Ciekawe czy zdeterminowanemu pani Zacharkowi się w końcu udało osiąść w upragnionej Ameryce...
A tutaj coś bardziej na czasie. Nadal w temacie podróżowania.
OdpowiedzUsuńHoho, oryginalnie :)
Usuń