niedziela, 27 maja 2012

Zdradzieckie lusterko i ekstaza upojeń






- WARSZAWA. (Zdradzieckie lusterko.) Należy zanotować w kronice codziennych wydarzeń fakt osobliwszej, że tak rzec, >>przygody w przygodzie<<, jaka trafiła się pewnej parze.  >> On<<  i  >>ona<<  pewnego pięknego wieczoru zapragnęli użyć wszelkich rozkoszy przejażdżki auto-doróżką.

Wsiedli oboje, wtulili się w głąb wygodnych siedzeń... i kazali się wieźć w Aleje, pogrążone w półmroku. W pewnej chwili, gdy oboje owładnięci byli ekstazą upojeń, auto się zatrzymało i niesamowity nastrój przerwał głos policjanta: A to znowu co takiego?

Okazało się, że lusterko, umieszczone na szybie przed szoferem, zdradziło przed nim wszystko, co się działo wewnątrz auta, a obrażając moralność tego właśnie szofera sprawiło, że podjechał on do policjanta i zażądał jego interwencji.

Po spisaniu protokołu sprawę skierowano do sądu a onegdaj para stanęła przed obliczem sędziego.

Sprawiedliwość dała wyraz zapatrywaniom swym na przeznaczenie samochodów w ten sposób, że >>ona<< skazana została na 1 miesiąc aresztu, >>on<< zaś, jako że uznany został w całej sprawie za stronę bierną, tylko na 7 dni.


Dziennik Śląska Cieszyńskiego, nr 228, 31.12.1925, źródło: FBC.


***

Nie wnikam co robiła >>ona<<, skoro >>on<< był stroną bierną... Zastanawia mnie jednak jak długo kierowca obserwował rozwój wypadków w zdradzieckim lusterku, zanim jego moralność została obrażona...

6 komentarzy: