niedziela, 10 czerwca 2012

Strzeż się nieznajomych




Nabrał się,

Przed kilku dniami za interesami przyjechał z Krakowa do Wilna kupiec pan Flips, który zatrzymał się w jednym hotelu. Po załatwieniu wszystkich sprawunków p. Flips w oczekiwaniu pociągu wstąpił do cukierni przy ulicy Mickiewicza, gdzie widząc tańczące pary, postanowił przypomnieć dawne czasu i zaprosił jakąś samotną siedzącą panią do tańca.

Po upływie kilku minut znajomość została zawarta i młoda niewiasta dowiedziawszy się, że p. Flips jest "nietutejszy", zaproponowała mu malutki spacer po mieście.

W czasie przejażdżki młoda młoda niewiasta oświadczyła p. Flipsowi że dzięki temu, że małżonek jej wyjechał za interesami do Warszawy, chętnie by spędziła z nim parę godzin.

Po wspólnym porozumieniu postanowiono udać się do mieszkania uroczej uwodzicielki, gdzie p. Flips ochoczo bawił się do świtu. 

Rano wchwili gdy p. Flips chciał opuścić mieszkanie nieznajomej zjawiła się starsza kobieta, która zaczęła żądać od p. Flipsa 50 zł za zabawę.. z jej pensjonariuszką, która była zwyczajną prostytutką.

Pan Flips obecnie żałuje że dał się tak fatalnie nabrać.


Białostocki Kurier Nowości, br 13, 1933. Źródło: FBC.


***

Biedny pan Flips, taki niewienny, dał się nabrać... Parszywe życie, jak się człowiek dobrze bawi to ktoś mu od razu wystawia rachunek... Z drugiej strony ciekawe czy pan Flips bawiłby się równie dobrze mając  z góry świadomość, że będzie musiał płacić :).

2 komentarze:

  1. Biedny. W tamtych czasach 50 zł to chyba była niezłą sumka. Na dzisiejsze brzmi to jednak dziwnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Flips poznał "pensjonariuszkę" na tańcach, a obok artykułu reklama kursu tańca :) to nie może być przypadek :)

    OdpowiedzUsuń